Często pytają mnie: czy jestem przewodnikiem, czy nie? Nie, nie jestem przewodnikiem – jestem tylko biurową wróżką:)
«Z planetą nic złego się nie dzieje, to ludzie mają przechlapane» - słowa amerykańskiego komika Georga Carlina świetnie ilustrują sytuację na ulicach Prypeci. Ludzie zostali stąd ewakuowani niespełna 35 lat temu i przez ten czas natura zwyciężyła już infrastrukturę miejską. Drogi zamieniły się w dżungle, porzucone szkoły i przedszkola porosły mchem, a wokół nich wyrosły drzewa, po ulicach zamiast ludzi przechadzają się dzikie zwierzęta.
Ulubieńcem i wizytówką strefy stał się lis Semen. Często można go zobaczyć na tle reaktora koło turystów i pamiątek. Rudzielec ma swój profil na Facebook. Lis zupełnie nie boi się ludzi, je im z ręki i towarzyszy grupom turystów.
Nie mniej towarzyskie są również miejscowe psy. Przepisy zabraniają ich głaskania, gdyż mogą być radioaktywne. Ale czworonogi są przyjacielsko nastawione do zwiedzających, pozują do zdjęć oraz witają i żegnają pilotów wycieczek.
Z czasem do strefy zaczęły powracać dzikie zwierzęta, nawet te, które już dawno zostały wpisane do Czerwonej Księgi. Dziesiątki ukrytych kamer codziennie rejestruje w swoich obiektywach przedstawicieli czarnobylskiej fauny. Do strefy powróciły np. rysie. Zniknęły z tych terenów w połowie XX w., a teraz można je często spotkać w Czerwonym Lesie. Pracownicy strefy czarnobylskiej nierzadko spotykają również dziki, wilki, jelenie, łosie, sowy i puchacze. Czujniki czasami rejestrują również niedźwiedzie. Z gatunków wpisanych do Czerwonej Księgi spotkać tu można czarnego bociana, gniewosza plamistego oraz orła bielika.
Od 1998 można tu również zobaczyć konie Przewalskiego. Zostały one przywiezione do Czarnobyla jako do strefy rezerwatu przyrody. W 2016 roku ponad 200 hektarów ziemi zostało wydzielonych pod rezerwat biosfery.
Profesor Uniwersytetu w Portsmouth, Jim Smith twierdzi, iż gatunki wciąż powracają do strefy czarnobylskiej: „Promieniowanie ma oczywiście wpływ na ekosystem, ale okazało się, że działalność człowieka, produkcja węgla, łowienie ryb i polowanie są o wiele gorsze dla dzikiej przyrody niż największa w historii katastrofa jądrowa”.
Już w połowie lat dziewięćdziesiątych przeprowadzono pierwsze wizyty zapoznawcze w strefie czarnobylskiej.
W pozornie opustoszałej Strefie Czarnobylskiej w rzeczywistości praca trwa nieprzerwanie: naukowcy z całego świata prowadzą badania nad skutkami awarii.
1 maja, z okazji Święta Pracy w młodym rozwijającym się mieście - Prypeci planowano otworzyć wesołe miasteczko.
Skontaktujemy się z Państwem
w ciągu 15 minut